czwartek, 27 czerwca 2013

Moje myśli

Myśli na peryferiach czyli moje, własne. Małej, ale nie małe. O wszystkim i o niczym. Prawdziwe i fikcyjne. Spokojne, rozczochrane, nieuczesane. Rozwścieczone też. Od dawna chciałam, ale się bałam. A dziś nadeszła pora skoczyć na głęboką wodę, tak mi się przynajmniej uroiło.
Dlaczego na peryferiach? Pomysł urodził się, kiedy jeszcze mieszkałam właśnie tam, w miejscu na mapie, gdzie kończy się papier, a diabeł mówi dobranoc. Ale peryferia można znaleźć wszędzie, nawet w wielkim mieście, w środku brzęczącej aglomeracji. Każdy ma swoje. I ja też je mam.
Jeśli ktoś chce mi towarzyszyć w zwiedzaniu tych obrzeży świata, to zapraszam. Obiecuję być gościnną gospodynią. Na pewno nigdy nie zabraknie kawy i zielonej herbaty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz