środa, 31 grudnia 2014

Pewnego dnia

Im dłużej pracuję z Amerykanami i im więcej wiem o tym kraju, tym bardziej jestem nim zafascynowana i myślę, że mogłabym tam mieszkać. Nie wiem czy na stałe, być może. Póki co marzy mi się, żeby pojechać, zobaczyć, doświadczyć...
Rozmawiam z Amerykanami niemal codziennie. Są pozytywni, optymistyczni, mili. Ten ich small talk to coś uroczego. Uwielbiam "How are you?" (tak, wiem, że nie pytają bo ich to obchodzi i nie oczekują tu listy żali na pracę, płacę i zdrowie- i to mi się właśnie podoba!) i "I would really appreciate this.".
Tak, wiem, nie jest to kraj idealny - strzelaniny, przestępczość i sporo rasizmu, wbrew tej ich poprawności politycznej. Ale jakoś nie mogę przyjąć postawy ze znanego polskiego filmu "Chodzi o to żeby te plusy nie przysłoniły Wam minusów.".
Toteż kultywuję sobie i pielęgnuję ten mój zachwyt. I obiecuję sobie, że pewnego dnia tam pojadę, choćby tylko na wakacje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz