poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Weekend

Za mną fantastyczny weekend, który naprawdę podładował akumulatory. Znacie to uczucie, kiedy nigdzie się nie spieszycie, spędzacie przyjemne chwile i całkowicie tracicie poczucie czasu? Ja przez ostatnie dwa dni przeżywałam właśnie coś takiego. Nie było napiętego grafiku, który zmuszałby do zerkania na zegarek. W sobotę, przez znaczną część dnia nie miałam pojęcia, która właściwie jest godzina. Mogłam się co najwyżej domyślać, patrząc na to, jak słońce chyli się ku zachodowi, a potem zapada zmierzch. Błogi czas w fantastycznym towarzystwie, pełen relaks, żadnych kłopotów. Do tego szklaneczka cydru z lodem, mmmmm...
Nic tak nie daje energii na ciężki tydzień, jak weekend spędzony bez setek zobowiązań i terminów. Teraz mogę ruszyć do boju, realizować swoje plany z uśmiechem na ustach. Jeśli dawno nie mieliście okazji takiego spędzić, to polecam z całego serca. Sami przekonacie się jak to jest :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz